Kulturalna Niedziela. Marek Derbich - malarz, grafik


Dziś Poniedziałek, ale zapraszam do zapowiedzianej wczoraj Kulturalnej Niedzieli. Dziś gości u Mądrych Dzieci pan Marek Derbich.


Proszę o sobie opowiedzieć, kim Pan jest, co robi na co dzień, jak zaczęła się pasja 



Witam,

Na co dzień pracuję jako grafik w jednej z wyższych uczelni oraz w Ośrodku Kultury w moim miasteczku. A więc praca pozwala mi na bliski kontakt ze sztuką na bieżąco. Poza tym dużo projektuję (okładki książek – także ich skład komputerowy, loga firm, zespołów, wydarzeń..., grafikę reklamową – od ulotek, przez plakaty, po bilboardy, itp itd.). 16 lat prowadziłem czasopismo lokalne.

Maluję praktycznie odkąd pamiętam. Sztuka zawsze była moją największą pasją. I tak pozostało do dziś. Co więcej, podejrzewam, że już się z tego nie wyleczę. Cieszę się, że mogę sztukę traktować jak hobby. Tworzyć co chcę i jak chcę - to właśnie daje radość tworzenia. 


Jakie techniki, materiały, wykorzystuje Pan w malowaniu

       Metodykę pracy głównie dostosowuję do tematu, jaki mam zamiar przedstawić. Czasem poprzestaję na szkicu piórkiem lub węglem, czasem przekształcam pomysł w monotypię, a przy bardziej znaczących projektach stosuję różne formy wypowiedzi, zarówno graficzne, jak i malarskie. Nie ukrywam jednak, że mam swe ulubione techniki, w których – jak mi się wydaje – poruszam się bieglej niż w innych. Są to głównie rysunki suchymi pastelkami na grubym papierze oraz obrazy olejne, czy akrylowe na płótnie.



Skąd czerpie Pan pomysły, czym się inspiruje



Tematyka, jaką podejmuję, krąży głównie wokół człowieka, wytworów jego rąk i tego co go otacza, a więc przyrody - w różnych konfiguracjach, zależnościach, często nieoczekiwanych zestawieniach, niosących nowe treści, każących się zastanowić nad inną rolą przedmiotu widzianego na co dzień w zgoła odmiennej interakcji ze sobą i z otoczeniem. W zdecydowanej większości jest to sztuka figuratywna, jednakże daleka od oczywistego odwzorowania rzeczywistości. Nawet z pozoru zwykły portret jest bardziej interpretacją, impresją na temat zastanej sytuacji, często emocjonalną opowieścią o chwili, ułamku sekundy wartym zapamiętania, uwiecznienia. Przedstawione postaci (czy to ludzi, czy zwierząt) przeważnie patrzą widzowi w oczy, nawiązując swoistą, emocjonalną interakcję.
Szczególnie w przypadku obrazów olejnych, czy akrylowych, każdy z nich, za pomocą otaczających nas przedmiotów, zestawionych jednak w zaskakujący sposób, z innego punktu widzenia, opowiada swoją historię. Zaprezentowane w nich zwykłe, otaczające nas rzeczy są pretekstem, jednym z elementów, symboli budujących i ilustrujących jakąś opowieść.





Jakie są etapy tworzenia obrazu


Najpierw jest pomysł. Następnie żmudne szkicowanie wielu wariantów, by znaleźć ten najbardziej wyrazisty. Rozrysowuję go wtedy w skali 1:1 i wykonuję w technice docelowej.

 Poniżej przedstawiam kilka etapów powstawania obrazu akrylowego pt. „Wyścig”.










Natomiast pastelki powstają głównie na zamówienie, lub gdy zaskoczy mnie coś w otoczeniu czy potencjalnym modelu (obojętnie czy to człowiek, zwierzę, roślina czy sytuacja). Staram się wtedy złapać tą ulotną chwilę, nietrwały efekt... Są mniej przemyślane, „ustawiane” a bardziej emocjonalne. Jak napisała pani Komisarz w moim folderze wystawowym:

„...Rysunki imponują dokładnością przedstawienia tematu, nie ukrywając jednakże cech specyficznych dla narzędzia, jakim zostały wykonane. Oprócz rozmazań czy cieniowań, widzimy tu śmiałą kreskę pastelową z charakterystyczną dla niej fakturą, która wzbogaca i uwiarygadnia prezentowany obiekt. Domeną owych pasteli są figuratywne przedstawienia: portretów, postaci, zwierząt, osób bliskich, znajomych, ikon popkultury, a także kompozycji martwych natur ze świata przyrody. Cechą wyróżniającą prace jest tzw. „wewnętrzne światło obrazu”, czyli bardzo trudny do uchwycenia moment rozświetlenia kompozycji światłocieniem, dający efekt taki, jakby obraz miał swoje własne źródło światła...” Joanna Przymusińska. 

Być może nieskromnie mniemam, iż tego typu twórczość znajduje przychylny odbiór u widza, czego efektem zdają się być liczne prace, znajdujące się w kolekcjach prywatnych w wielu miejscach w Polsce, a także za granicą (Austria, Niemcy, Belgia, Francja), a nawet jedna moja grafika komputerowa zawędrowała do Argentyny.

Właśnie grafika komputerowa stanowi odrębną zupełnie, aczkolwiek bardziej zbliżoną do mojej codziennej pracy dziedzinę. Tyle że w pracy ograniczają mnie wymagania zleceniodawców, tematyka, formaty i wiele innych barier - tu mogę dać totalny upust swej wyobraźni, nie ograniczając się praktycznie niczym – a już przede wszystkim tradycyjnymi narzędziami.




Czy bierze Pan udział w wernisażach. itd./ jakich?


Tak, wielokrotnie brałem udział w wystawach. Przeważnie są to wernisaże zbiorowe, ale jesienią ub.r. miałem wystawę własnych prac.

Ta wystawa była trzecią ekspozycją indywidualną w moim dorobku. Tyle że … poprzednie dwie miały miejsce w głębokich latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

Zaprezentowane na niej prace stanowią dorobek ostatnich czterech lat, choć znalazło się też miejsce dla obrazów z lat dawniejszych (eeh ta nostalgia …)

filmik z wernisażu:



i kilka fotek:











Inne zdjęcia możecie obejrzeć TU oraz na stronie fb autora




Dziękuję za udzielenie wywiadu
Anna Górska

Dziękuję 
Marek Derbich







Wszystkie zdjęcia należą do ich autora. Dziękuję za możliwość ich pokazania.
Share on Google Plus

About Admin

1 komentarze:

  1. Uwielbiam Pańskie prace. Tyle w nich życia,energii...
    Życzę powodzenia. Basia Falińska.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli napiszesz parę słów, czy podoba Ci się materiał, artykuł itp.