Wielkie porwanie


Autor bajki: Ilona Popławska, z bloga Kreatywnym Okiem

Nagranie: Ula Kawecka, Jarosław Kawecki, Anna Górska
Bajka edukacyjna o przyjaźni, walce dobra i zła.



Krasnoludek z Krasnalową żyli spokojnie 20 lat, może dłużej... Sielanka, radość i szczęście dopisywało im jak najlepiej. Słoneczko budziło ich każdego ranka, a gdy padał deszcz wystawiali kubeczki, by zebrać jak najwięcej złocistych kropel.
Razu pewnego, gdy krasnoludki się budziły wczesnym rankiem padał właśnie taki złocisty deszcz. Dzień zapowiadał się pięknie, z wielka kolorową tęczą! Krasnalowa po śniadaniu poszła na łąkę, gdzie płynął tęczowy strumyczek i kwiaty były wyjątkowo pachnące.
- Idę teraz Mój Kochany na łąkę, po świeże kwiaty - powiedziała Krasnalowa.
- Dobrze, a ja w tym czasie zajmę się popsutą okiennicą - odpowiedział jej Krasnoludek.
Krasnoludek przygotował skrzynkę z narzędziami i wyszedł naprawić popsutą okiennicę. Ptaszki śpiewały mu piękne melodie, a wiewiórki podawały potrzebne części. Krasnoludek też przyśpiewywał wesoło.
- Dziękuję, Wam Moi Przyjaciele! Jeszcze raz dziękuję! Dzięki Wam naprawa bardzo szybko i mogę zająć się czymś innym.... Hmmm.... Wiem już! Zrobimy dla Krasnalowej pyszny placek z jagodami!- powiedział Krasnoludek do przyjaciół.
W całym lesie roznosił się zapach jagodowego ciasta. W tym czasie Krasnalowa szła wąską ścieżką przez las. Gdy doszła do tęczowego strumyczka usiadła chwilę, by rozkoszować się widokami. Ależ piękny mamy dzień! Złocisty deszcz rano, teraz cudowna tęcza!- rozmyślała Krasnalowa. Minęło kilka minut i zebrała najładniejsze kwiaty na łące, jakie tylko można było sobie wymarzyć! Wracała do domu...
W połowie drogi usłyszała znajomy głos, jednak nie mogła sobie przypomnieć skąd go zna. Szła dalej. Czuła na sobie jednak czyjeś spojrzenie. Ptaki nagle ucichły, króliki i wiewiórki pochowały się do swoich domków.
- Co się dzieje Moi przyjaciele?- zastanawiała się Krasnalowa. Nagle wielki cień pojawił się nad jej głową, przystanęła przestraszona, a ostre pazury złapały ją i uniosły w górę! Krasnalowa krzyczała, wyrywała się, jednak szpony były silniejsze.... Wielkie ptaszysko zaniosło ją do okropnego zamku na samym środku Mrocznej Góry. Krasnalowa trafiła do klatki zawieszonej na łańcuchu. Gdy otworzyła oczy zobaczyła przed sobą znajomą postać. Był to zły Czarownik! Ten sam, który zmienił Krasnalową w mysz dawno, dawno temu!  Krasnoludek zaczął się martwić o przyjaciółkę. 
- Gdzie ona się podziała? Już dawno powinna być w domu.- zamartwiał się Krasnoludek. Wiewiórki, ptaszki i króliki co sił w nogach i skrzydłach dotarły do domu Krasnoludka.
Zaczęły opowiadać o ptaszysku, które zabrało Krasnalową. Jednak Krasnoludek nie mógł zrozumieć o czym mówią! Przekrzykiwały się jedne przez drugie.
- Cisza! - krzyknął krasnoludek – Nie rozumiem co mówicie! Gdzie jest Krasnalowa? 
Wiewiórki zaczęły opowiadać co się stało. Przerażony Krasnoludek przypomniał sobie o złym Czarowniku! 
- Już wiem! To zły Czarownik porwał Krasnalową! Trzeba ją uratować czym prędzej!
- Tylko gdzie mam go szukać? - rozpaczał biedny.
Krasnalowa siedziała uwięziona w klatce. Czarownik tylko śmiał się, że znalazł ją i już nie wypuści tak łatwo...
- Teraz Cię mam! Myślałaś, że już mnie nie zobaczysz? Tyle lat żyłaś sobie spokojnie, jednak koniec tego!- rozbrzmiewał straszliwy głos Czarownika..
Krasnalowa płakała, łzy wielkości grochu spadały na ziemię.
- Wypuść mnie! Nie będę twoją niewolnicą! Nie będę Ci służyć! - krzyczała przez łzy biedaczka. Czarownik jednak jej już nie słuchał, tylko poszedł kilka kroków dalej do swoich flakoników i wielkiej księgi czarnej magii. Przygotowywał kolejny eliksir, który miał zmieniać wszystko w złoto.
Krasnoludek przygotowywał się do wyprawy ratunkowej. Wszystkie zwierzęta mu pomagały i miały wyruszyć razem z nim. Nie mogły przecież opuścić swojego przyjaciela w potrzebie!
Krasnalowa obmyślała plan ucieczki z klatki. Jednak Czarownik był przebiegły i rzucił czar na klatkę by nie można jej było otworzyć tak łatwo... W tym czasie mały ptaszek doleciał do Mrocznej Góry i przez okienko zajrzał do środka. Poleciał ile sił tylko miał w skrzydełkach do Krasnoludka powiedzieć mu co widział.  Zdążył w ostatniej chwili, gdy Krasnoludek wybierał się na poszukiwania. Prędko opowiedział co zobaczył. Nie czekając ani chwili dłużej, przyjaciele wyruszyli. Przeszli cały las, wielką zieloną łąkę, aż trafili na wąwóz z drewnianym mostem. Prowadził on na wyspę, gdzie znajdowała się Mroczna Góra. Droga na wierzchołek Góry była kręta i straszna. Na każdym kroku, czuli strach, jednak chęć uratowania Krasnalowej była silniejsza. Tuż przed nocą doszli na sam wierzchołek. Chodzili dookoła, aż znaleźli okienko. Ptaszki pomogły Krasnalowi dostać się do okienka.
Krasnoludek zobaczył Czarownika. Wielki, okropny w czarnej pelerynie przygotowywał się do snu. Krasnalowa siedziała skulona jak mała myszka w klatce. Krasnoludek postanowił poczekać aż Czarownik zaśnie i wtedy uratować Krasnalową.
Noc zapadła. Czarownik spał okryty po sam nos. Przysnęła również Krasnalowa. Krasnoludek w tym czasie obmyślił plan ucieczki. Gdy nadeszła pora, ptaszki złapały Krasnoludka i pomogły dostać się do klatki. Krasnalowa bardzo się ucieszyła, jednak musieli być bardzo cicho żeby nie obudzić Czarownika....
Na wszystkie sposoby próbowali otworzyć klatkę! Nic nie działało! Oboje zaczęli płakać nad losem Krasnalowej. Łzy płynęły złotymi kroplami jak poranny deszcz... Gdy stracili już nadzieję, stało się coś bardzo dziwnego... Otóż ich łzy rozpuściły kłódkę klatki! Gdy Krasnalowa otworzyła oczy szeroko się usmiechnęła i pogłaskała Krasnala po policzkach.  Ptaszki szybko złapały Krasnoludków i zaczęły uciekać z Mrocznej Góry.
Jednak Czarownik się obudził! Gdy zobaczył otwartą klatkę bardzo się rozzłościł! Zaczął rzucać piorunami i przeróżnymi zaklęciami. Dojrzał uciekinierów tuż przy okienku. Szybko zmienił się w ptaka i leciał do okienka! Krasnoludki pomyślały że to już koniec!
- Koniec z Nami! Ptaszki uciekajcie czym prędzej!- wołały Krasnoludki!
Przytuliły się mocno stojąc w okienku... Już ptaszysko miało ich dopaść w wielkie szpony, gdy wielki błysk rozjaśnił mroczną górę! Błysk odrzucił ptaszysko z powrotem do groty! Krasnoludki nie wiedziały co się stało. A to ich wielka bezinteresowna miłość i przyjaźń rozbłysła takim światłem jakiego nikt nigdy nie widział! Czarownik raniony wielką dobrocią nie miał już sił, by się podnieść.  Krasnoludki korzystając z okazji szybko uciekły z Mrocznej Góry. Gdy dotarli w bezpieczne miejsce za drewniany most mogli chwilkę odpocząć i zobaczyć co się stało. Wszyscy byli bezpieczni i cali. A Mroczna Góra? Mroczna Góra rozbłysła gorącym światłem, dobrocią i miłością!  Mimo wszelkich trudności jakie napotkali udało im się pokonać zło. Szczęśliwi dotarli do swojego domku. Byli jednak tak zmęczeni, że zasnęli w mgnieniu oka...Mroczna Góra rozpadła się na miliony części, a zamiast niej powstała łąka usłana różami, z których każda była piękniejsza od poprzedniej. Po złym Czarowniku nie było śladu.
Od tej pory zapanował spokój i radość...
Pamiętajcie.... Dobro i miłość zawsze wygra ze złem i niedobrymi ludźmi....




 Wielkie porwanie. by EduPełzaki is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 3.0 Unported License.
W oparciu o utwór dostępny pod adresem www.edupelzaki.pl
Licencja Creative Commons

Share on Google Plus

About Admin

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli napiszesz parę słów, czy podoba Ci się materiał, artykuł itp.